1. Dłubanie- najprzyjemniejsza część powstawania linorytu :) Na początku na naszym linoleum rysujemy nasz projekt (Można go również skserować do formatu naszego linorytu i przy pomocy nitro "przerzucić" go na gumolit= kładziemy gotowe ksero na gumolit i papierem namoczonym w nitro "smarujemy" po nim. Wtedy farba z xero przebija się na linoleum)... mnie się nie chciało ani rysować projektu, ani iść do punktu xero :) Narysowałam parę linii pomocniczych, ciemnych fragmentów i dłubałam na oko :). Następnie za pomocą dutek żłobimy w materiale nasz projekt.
2. Kiedy już mamy gotowe linoleum (matryce) udajemy się do pracowni.
(w tle mój wspaniały pomocnik- Ania :) pozdrawiam! Linoryt to nie taka lekka sprawa, dlatego dobrze mieć kogoś do pomocy. Chociaż jest wielu studentów, którzy w samotni odbijają linoryty- czapki z głów:))
3. Rozprowadzamy niewielką ilość farby drukarskiej na kamień przy pomocy wałka.
4. Następnie z kamienia "przechodzimy" na matrycę. Równomiernie rozprowadzamy. (Trochę to trwa, ale nie powinniśmy przesadzić z ilością)
5. Kiedy mamy już gotową matrycę, przenosimy ją na prasę.
Pod matrycą powinniśmy podłożyć papier,aby nie wybrudzić prasy.
Kładziemy papier, najlepiej zrobić to z pomocą drugiej osoby. Często jest tak, że papier może nam się obsunąć. Po odbiciu linoryt może być krzywy i nadawać się tylko do podpałki :)
Najlepiej, żeby był to papier dobrej jakości, który wsiąka farbę (np. Fabriano ). Na zwykłym brystolu farba się błyszczy, a gdzieniegdzie występują prześwity.
Kiedy juz mamy przygotowaną matrycę z papierem, dobrze jest nałożyć jeszcze plik papieru przekładkowego = np. 8-10 brystoli
6. Na przygotowany "stosik" kładziemy deskę. Zdjęcie tylko pokazowe- dechę o wadze 20 kilogramów raczej nakładamy we dwójkę. Można również położyć filc. Mnie jednak nigdy nie wychodziły odbitki z filcem dlatego uparłam się na deskę :)
7. Odbijanie- najcięższa część. Ustawiamy docisk na prasie ( dwa pokrętła) równo po jednej i drugiej stronie... i kręcimy w jedną i drugą stronę :)
Niejeden przyzna ,że to dobra alternatywa siłowni :) Należy zachować odpowiednią postawę na ugiętych nogach, aby nie nabawić się problemów z kręgosłupem :)
Zanim odpowiednio dopasujemy docisk, wiele odbitek nam nie wyjdzie. To metoda prób i błędów.
8. Kiedy już się trochę pomęczymy >ostrożnie ściągamy deskę, oraz papiery przekładkowe, żeby nam się nie obsunął papier z matrycy.
Przytrzymując ręką papier, z drugiej strony powoli go ściągamy.
9. Odbitka gotowa
Ból pojawia się wtedy kiedy odbitki nie wychodzą, wtedy powtarzamy wszystkie czynności od początku :) Po zakończonej pracy sprzątamy - myjemy brudne matryce z farby, wałki oraz kamień , na którym rozprowadzaliśmy farbę- generalnie wszystko :) Używamy do tego nasze niezawodne nitro. Najlepiej nalać je na suchą szmatkę (ja użyłam fragmentów starej zasłony- dobrze działa:)). W trakcie sprzątania - zdjęć nie było- tylko zmęczenie :)
Odbitki przez parę dni muszą schnąć.
zapomnialas dodać, że najlepiej dłubie się, gdy coś leci w tle.. ;-). No i najbardziej znienawidzona czesc tworzenia lino - sprzątanie pracowni :-))
OdpowiedzUsuńJednak po magisterce stwierdzam, że obijanie jest najgorsze, a sprzątanie z nitro wygląda jak reklama płynu do naczyń :P mleczko na grafice to nic :P
OdpowiedzUsuńDobrze skomponowany post. Choć co do linoleum, ostatnio za 29 zł, na Allegro kupiłam kawałek 50x70cm. Starczy mi na dwie matryce ;) Na gumolicie, takim typowym ze sklepu plastycznego, próbowaliśmy robić linoryty na pierwszym roku. Ale efekt był taki, że gumolit był za miękki i pod prasą przesuwały nam się matryce i odbitki nie wychodziły (świetnie wtedy poradzilismy sobie nadrukując jeszcze raz czerwony obraz - takie amatorskie 3D). Bardzo złożona praca, ale za to podoba mi się ;) na blogu własnie zrobiłam wpis o linorytach i wrzuciłam odnośnik do Twojego wpisu, jako świetnie dokumentującego krok po kroku. Mam nadzieję, że nie będzie to problemem ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, korzystanie z prasy drukarsliej bywa bardziej męczące niż intensywny trening na siłowni :D
OdpowiedzUsuńOj trzeba było mieć sporo cierpliwości, żeby te wszystkie okienka wydłubać. Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWykładzina PCV gruba – Wysokiej jakości grube wykładziny PCV to doskonałe rozwiązanie do miejsc o dużym natężeniu ruchu. Charakteryzują się odpornością na ścieranie, łatwością w utrzymaniu czystości oraz estetycznym wyglądem. Sprawdzą się w biurach, szkołach, obiektach handlowych i mieszkaniach. Sprawdź naszą ofertę i wybierz idealne pokrycie podłogi!
OdpowiedzUsuń