poniedziałek, 16 października 2017

Wrześniowe portrety

Witam ponownie,
Wraz z rozpoczęciem jesieni i spadającymi liśćmi ,wpadło parę zleceń od kilku osób chcących podarować swoim bliskim wyjątkowy prezent :) Było mi bardzo miło współpracować. Tym bardziej mi miło, że moja praca przynosi radość. Było czasem ciężko- pośpiech, stres i późne wieczory- ale warto było :)




poniedziałek, 20 marca 2017

Opowiadania górnicze cz.1

Witam  po kolejnej długiej przerwie. W dzisiejszym poście przedstawiam dwa rysunki, które już parę miesięcy temu pojawiły się na facebookowej stronie Artypawlusiak. Dzisiaj trochę o źródle tych ilustracji.
Zostały one wykonane na potrzeby opowiadań autorstwa Pana Kornela Lichtenstein, którego twórczość opiera się przeważnie na motywach związanych z górnictwem i historiami opartymi na prawdziwych wydarzeniach. Autor współpracuje między innymi z zachodnioniemiecką gazetą Westdeutsche Allgemeine Zeitung, w której nasi zachodni sąsiedzi mogą zapoznać się z opowiadaniami, a dzięki ilustracjom łatwiej wyobrazić sobie przestrzeń otaczającą bohaterów.


Pierwszy rysunek nawiązuje do historii mającej miejsce w okresie międzywojennym w kopani Wujek. Głównym bohaterem jest górnik przywiązany od wielu lat do swojego czworonożnego przyjaciela. Towarzyszył mu także w trakcie spotkań towarzyskich z kolegami przy grach karcianych (główni przy skacie zwanym również śląskim brydżem). Lata mijały, a pies podupadał na zdrowiu. W końcu zwierzę zaczęło przeszkadzać współpracownikom głównego bohatera, którzy zasugerowali mu, aby skutecznie pozbyć się psa. Górnik przystanął na postawione ultimatum i postanowił zakończyć jego żywot  za pomocą ładunków wybuchowych. Następnego dnia górnik przywiązał do szyi psa kawałek starego powroza i poszedł z nim do doliny Trzech Stawów. Przywiązał go do drzewa, po czym przymocował do jego szyi woreczek z czarnym prochem zaopatrzonym w sznur zapalający. W momencie gdy zwierze było już przygotowane do egzekucji, a lont zaczął się palić, górnik biegiem oddalił się od miejsca i wpadł do głębokiego stawu. Pies z palącym lontem zerwał powróz i pobiegł za swoim panem. Wskoczył do stawu i siłą przyciągnął górnika do brzegu ratując mu życie. Bohater pełen złości do samego siebie wziął psa i poszedł do swoich współpracowników oznajmić, iż jego wybór padł na prawdziwego przyjaciela. 

                          



Druga ilustracja przenosi czytelnika do przełomu XIX i XX wieku do kopalni Matilde w Lipinach (Świętochłowice) gdzie rozgrywa się dramatyczna scena z udziałem urzędnika. Człowiek pogrążony w depresji postanawia odebrać sobie życie wykorzystując swoje stanowisko i uprawnienia do wydawania materiałów wybuchowych pracownikom. Tragedię przerywają szczury zamieszkujące kopalnię, które czując zagrożenie uciekają na powierzchnię. Górnicy kończący pracę od razu reagują na zachowanie zwierząt i rzucają się w stronę źródła zagrożenia,aby uratować człowieka i całą kopalnię.


Powyższe rysunki są wykonane przede wszystkim ołówkiem z dodatkiem tuszu. Pojawiły się nawet fragmenty fotografii i  faktury "myszki" (korektor... :)) . Całość lekko oprawiona w programie graficznym.
Za parę miesięcy pojawią się nowe ilustracje do opowiadań Pana Kornela Lichtenstein, również nawiązujące do tematyki górnictwa.
Na zakończenie -dziękuję bardzo za możliwość wykonania rysunków :)
Pozdrawiam!